środa, 11 kwietnia 2012

,,Popatrz jak perfekcyjnie się niszczmy.''


Zasiadam przy ciemnym, płaskim laptopie. Otwieram klapę i wpatruję się chwilę w czarny, pusty ekran. Jest dokładnie taki, jakie jest moje wnętrze. Ciemne, puste.. Nie ma tam niczego, nikogo. Lęk, rozpacz i gorycz wymazało ze mnie niemal wszystko. Nadal jest źle. Mimo, że wydarzyło się to wszystko w sobotę, ja nadal silnie czuję stratę. Stratę niepełną, ale to wciąż jest strata. Może nie odszedłeś, ale się oddaliłeś. Przyznałeś mi to. Zabolało. Nie wiem już co mam o tym wszystkim myśleć. Potrzebujesz czasu, rozumiem, ale ja nie wytrzymam bez przeczytania choćby jednego słowa od Ciebie. Owszem, daję Ci czas.. Ale za każdym razem, od soboty, gdy pojawiam się na gadu gadu i widzę Ciebie dostępnego, zmieniam status z niewidocznego na dostępny i czekam. Czekam, aż wyświetli mi się w lewym, dolnym rogu napis: "Daria: Kamil przesyła wiadomość". Bardzo chciałabym coś takiego ujrzeć. Aczkolwiek jest to niemożliwe. Ty nie potrafisz teraz napisać mi tylko tego, że mnie kochasz. Czy Twoje uczucie gaśnie? Nie! Błagam, proszę.. Proszę na kolanach, zaprzecz.. Powiedz, że nie gaśnie, że się nie zmniejsza, że nadal jest takie samo. Ja wiem.. Wiem, że naruszyłam Twoje zaufanie.. Większość Twojej wiary we mnie wymazały moje puste słowa. Tak bardzo żałuję. Chcę, byś wiedział, że żałuję. Nie rozumiem, dlaczego tak musi być. Bardzo bym chciała, by ktokolwiek mi to wytłumaczył.. Wiem, że jeśli jest się w związku, samiec o drugiego samca zawsze będzie zazdrosny, zawsze będzie chciał się go pozbyć i będą przez to wspomnienia, to prawda. Ale Kochanie, proszę, nie przesadzajmy.. Zabierasz mi tlen.. Nie mam czym oddychać. Mówisz, że wrócisz, ale ja Ciebie nie widzę. Wciąż ubywa mi tlenu. Niedługo zacznę się dusić. Zacznę łapać łapczywie powietrze, zaciągać się nim. Będę błagała, by wystarczyło mi na jak najdłużej. Nie mogę zmusić Cię do powrotu, ale obiecałeś.. Powiedziałeś, że wrócisz.. A teraz potrzebuję Cię najbardziej. Bardziej niż kiedykolwiek, więc wróć. W tym momencie, teraz, już, błagam.. Ratuj mnie. Przyjdź po mnie, weź mnie.. Pochłoń, oddaj brakującą część siebie, zapełnij mnie... Loguję się na swoje konto. Moim oczom ukazuje się Twoje zdjęcie na tapecie. Wszystko od początku sobie przypominam. Każde miejsce, w jakim się spotkaliśmy, każdy krok jaki postawiłeś na powierzchni chodnika, którym szliśmy. Każde Twoje spojrzenie, każdy gest, wszystko. Moje oczy zapełniają się łzami. A wszystko to pogarsza jeszcze to, że znów jesteś dostępny. Znów się nie odezwiesz pierwszy. Znów muszę napisać, że mi Ciebie brakuje. A Ty jak zwykle odpiszesz: Ja też tęsknię. I tylko tyle z naszej rozmowy.. Z jednej strony się cieszę, że w ogóle odpisałeś, że ujrzałam wiadomość od Ciebie, jakąkolwiek. Ale z drugiej strony... To boli. Nie odzywamy się do siebie, oddalamy się. Proszę, Kochanie. Nie pozwólmy, by jakaś głupota zniszczyła uczucie, jakie zrodziło się pomiędzy Nami, proszę. Jest ono zbyt piękne, zbyt wiele w to włożyliśmy. Przeszliśmy wiele, mam nadzieję i odrobinę wiary, że przejdziemy i to. Tylko mnie nie zostawiaj. Inaczej nie przeżyję. Umrę, bez Ciebie. Nie rezygnuj. Proszę. Nie rezygnuj ze mnie. Nigdy w życiu... Jest jeszcze szansa, na odbudowanie wszystkich błędów jakie popełniliśmy. Wystarczy uwierzyć. Wystarczy chcieć...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz